Jak pisałam poprzednio, z pewnymi zachciankami walczyć nie można, chociaż trzeba się do ich realizacji jednak przygotować. Takim wymuszonym przygotowaniem było dla mnie zrobienie zakładki z nieudanego początku wymarzonej serwetki. A jak już zaczęłam się zastanawiać i kombinować, to wymyśliłam, że zmienię nieco proporcje oryginału i zamiast pięcioczłonowego środka zrobię krótszy, co zmieniło stosunek boków gotowej pracy z 9x13 na 9x11 i oddaliło ją od idei złotego podziału... Cóż, nobody's perfect, jak powiedział jeden z bohaterów filmu "Pół żartem, pół serio"* ;)
*"Some Like It Hot"
Wonderful colour! I do like that.
OdpowiedzUsuńYes, this colour is so much vibrant!
UsuńPerfect transformation :-)
OdpowiedzUsuńGorgeous shade !
Thank you!
UsuńW tych proporcjach tez jej pięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że nie zepsułam efektu :)
UsuńŚliczna serwetka, na pewno praca żmudna ale za to efektowna i to jak!
OdpowiedzUsuńNo, właśnie o to chodzi, że ten wzór jest bardzo przyjemny w wiązaniu i na dodatek jest na jedno czółenko i kłębek :)
UsuńI Love this pattern! I tatted it earlier this year:
OdpowiedzUsuńhttp://tat-ology.blogspot.ca/2016/07/incomplete-but-finished.html
:)
Yes, I know! Thanks to you I felt a desire to do this pattern. I wrote about it in the previous entry on the blog :)
UsuńVery beautiful!!! :)
OdpowiedzUsuń