Takie - odległe w czasie i przestrzeni - skojarzenia budzi we mnie ta zakładka. To ze względu na kolor i użyty materiał, czyli dziwny kordonek o naturalnej barwie, który w składzie swoim ma len. Ale być może nie tylko... Kilka moteczków tych nici kupiłam przypadkowo w sanockim second-handzie a sądząc z języka opisu na metce wnioskuję, że są niemieckie*, lecz reszty nie daje rady przetłumaczyć żaden translator on-line. Nici są matowe, lekko mechate i naprawdę mocne, bo mimo trudności z zaciąganiem kółeczek (to przez tę "mechatość") nie pękają. Sama robótka wygląda odrobinę zgrzebnie, jak wykonana z wełny, ale już wiem, że i takie frywolitki mają swoje zwolenniczki.
*zdjęcia nici i metki zamieszczę niedługo w poście o materiałach